Forum W szkole Dmowskiego Strona Główna

 Dobre chłopaki, tylko trochę broją - GW 05.12.07

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Harnaś




Dołączył: 27 Maj 2007
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zakopane

PostWysłany: Pon 22:14, 17 Gru 2007    Temat postu: Dobre chłopaki, tylko trochę broją - GW 05.12.07

Dobre chłopaki, tylko trochę broją
Paweł Smoleński, Bartłomiej Kuraś 2007-12-15

Skąd się wziął na Podhalu ONR - organizacja zdelegalizowana już w Polsce międzywojennej za propagandę faszystowską?
Zobacz powiekszenie

Na ławie oskarżonych sądu grodzkiego w Nowym Targu usiadło dwóch krótko ostrzyżonych mężczyzn przed trzydziestką. Sfilmowała ich uliczna kamera, gdy przed ostatnimi wyborami samorządowymi malowali gwiazdy Dawida na plakatach obecnego burmistrza Zakopanego Janusza Majchra. Obaj - Tomasz P. i Maciej T. - należą do podhalańskiej brygady Obozu Narodowo-Radykalnego.

To niejedyny proces ONR w Małopolsce. W tych dniach sąd w Myślenicach zajmuje się nielegalną manifestacją, która przeszła przez miasteczko w rocznicę największych zamieszek antyżydowskich z lat 30. Zgromadziła kilkadziesiąt osób, a uczestniczyli w niej także podsądni z Nowego Targu - Tomasz P. szedł w pierwszym szeregu. Wznoszono hasła rasistowskie. Teraz biegły historyk powołany przez sąd ma ustalić, czy współczesny mundur i symbole ONR nawiązują do tych z lat 30. Jeśli tak, do postawionych już zarzutów dojdzie kolejny - używanie nielegalnego umundurowania. Paradowanie w czarnych spodniach, popielatej koszuli kroju wojskowego i w zielonej opasce z białą falangą (symbolem ręki ściskającej miecz) jest - wedle polskiego prawa - przestępstwem. Zakaz obowiązuje od 1934 r., gdy ONR zdelegalizowano za propagowanie faszyzmu. Młodzieńcy z Podhala sądzeni w Nowym Targu pokazywali się publicznie w takich strojach.

Oskarżeni w nowotarskim procesie odpowiadają tylko za zniszczenie mienia, jakim były plakaty wyborcze. A jednak Tomasz P. powiedział na pierwszej rozprawie: - To zarzuty polityczne.

Podhalański ONR liczy raptem kilkunastu członków. Mimo to Tomasz P. oświadczył na korytarzu sądu: - Poprzez te oskarżenia tworzy się otoczkę, by zdyskredytować obóz prawicowy na Podhalu.

Czyżby podhalańska brygada ONR cierpiała na manię wielkości? A może Tomasz P. w jakimś sensie mówi prawdę?

Janusz Majcher powiada: - Nie wiem, dlaczego pojawili się u nas. Może to jakiś klimat, atmosfera?

Wypisz, wymaluj SA

Zaczęło się kilka lat temu. 3 maja Janusz Majcher - wówczas zwykły radny, w opozycji do ówczesnego burmistrza Zakopanego Piotra Bąka - zobaczył grupkę młodych ludzi maszerujących w pochodzie podczas miejskich uroczystości patriotycznych. Mundury, opaski, łyse głowy - dla Majchra "wypisz, wymaluj S.A.".

- Pomyślałem: ki czort? Potem dowiedziałem się, że robią sobie fotografie pod popiersiem Jagiełły, że przyjeżdżają do nich podobni faceci, hailują, spotykają się w Dolinie Chochołowskiej na jakichś rajdach. Na kolejnej uroczystości znów oni. Wykrzykują: Polska dla Polaków. Co jakiś czas pojawiają się plakaty. Chodzą na posiedzenia rady miejskiej, nagrywają i fotografują. Nagle bomba - w Zakopanem mają oficjalną siedzibę, na dodatek na terenie należącym do szkoły, za płotem mojej rodzinnej posesji. Spotykają się z władzami miasta. Jakiś dom wariatów. Wstyd. Zwracam więc uwagę burmistrzowi Bąkowi, że w Zakopanem dzieje się coś nie tak. Burmistrz na to, że jego funkcja wymaga, by spotykał się ze wszystkimi. Nie czyni wyjątków nawet dla byłych sekretarzy PZPR.

Sprawę dawnej harcówki Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, użyczonej neofaszystom, opisała "Gazeta" i "Tygodnik Podhalański". Bąk działał niegdyś w ZHR, pojawiło się więc przypuszczenie, że zaprotegował ultranacjonalistów w sprawie lokalu. Wnet okazało się, że burmistrz uczestniczy w spotkaniach współorganizowanych przez ONR.

Majcher: - Powiem z całą odpowiedzialnością, że wydał mi się ich protektorem.

Zrobiło się głośno i raczej nieprzyjemnie, bo - koniec końców - kumplowanie się z neofaszystami jest w Polsce źle widziane. Podhalański ONR stracił siedzibę. A burmistrz Bąk mówił mediom to samo, co odpowiedział Majchrowi: - Spotykam się ze wszystkimi legalnymi organizacjami, które mnie o to poproszą.

Żydzi, magistrat, parafia

Lecz gdzie ten klimat, o którym mówi Janusz Majcher?

Jedni powiedzą: trzeba grzebać w okresie międzywojennym. Polska wieś była antysemicka. Inni zaprzeczą: może i była, ale nie na tym terenie.

Inni mówią: trzeba wziąć pod lupę nastroje z czasów wojny, które na Podhalu stworzyły Goralenvolk. Gdzie tam - powiedzą oponenci. Wszak istnieją dowody, że jeden z liderów "narodu góralskiego" pomagał Żydom, a podziemna endecja, także ta podhalańska, walczyła z Niemcami.

To może źródła klimatu leżą w latach 40. i partyzantce "Ognia" - wszak na watażce z Podhala ciążą zarzuty mordowania ocalałych z Zagłady. Bzdura - powiedzą sceptycy. W oddziałach "Ognia" służyli też Żydzi, a on sam miał z narodowcami mocno na bakier.

Może więc na Podhalu było zupełnie zwyczajnie. W 1989 r. nadeszła wolność i nagle ujawnili się nacjonaliści. A to dziennikarz PAP, który dotychczas krył swoje poglądy, a to szanowany nauczyciel w miejscowej szkole, jakiś emeryt, jakiś naukowiec, pracownik lokalnego muzeum, ksiądz. I tak poszło.

Opowiada Jerzy Jurecki, wydawca i dziennikarz "Tygodnika Podhalańskiego": - To było w 1997 r., niedługo po tym, jak Ojciec Święty odprawił mszę pod Krokwią. W Zakopanem mówiło się głośno, że ojcowie miasta wszystkie decyzje konsultują z proboszczem Sanktuarium Maryjnego na Krzeptówkach księdzem Mirosławem Drozdkiem. Za księdzem stała legenda człowieka, który w stanie wojennym wspierał "Solidarność", a na parafii gościł Lecha Wałęsę. Gdy więc ksiądz zażyczył sobie, żebym go odwiedził, nie odmówiłem. Wchodzę na plebanię, a tam w biblioteczce książki o jakiejś zdradzie Syjonu, spisku, podręcznik "Jak rozpoznać Żyda".

Mówi Dariusz Galica, w 1998 r. wybrany na radnego Zakopanego: - W moim domu opowiadano o Żydach i nie były to najmilsze opowieści. Ktoś z rodziny narzekał: "Zabrali mi pół majątku". A ja: "Nie zabrali, tylko ojce krzestny, przepiliście. Trza było do karczmy nie chodzić i nie brać gorzołki pod zastaw". W radzie miejskiej byłem najmłodszy, więc nagle wokół mnie zaczęły się pojawiać szanowane w mieście osoby, podtykać jakieś książki, przekonywać, urabiać, tłumaczyć. Jezusie Nazareński, Królu Żydowski, co oni wygadywali na Żydów, co w tych książkach było! Mądrzy niby, patriotyczni, za komuny w nielegalnych organizacjach. I coś nie tak w głowie. Skutek był taki, że własnym dzieciom nie pozwoliłem iść do niepodległościowego harcerstwa; bałem się, że im dusze skręcą.

Ze strony internetowej ONR Podhale: "Na początku sierpnia [2005 r.] ONR Podhale wraz ze Stronnictwem Narodowym otrzymali od prezesa podhalańskiej Ligi Polskich Rodzin, pana Piotra Mrowcy-Kuscorza, propozycję w sprawie kandydowania do parlamentu z list LPR. Z różnych przyczyn propozycja ta została jednak odrzucona, co nie oznacza zaprzestania współpracy tych ugrupowań. Należy nadmienić, iż członkowie i sympatycy ONR Podhale będą zasiadali w komisjach wyborczych (wybory parlamentarne i prezydenckie) z ramienia LPR".

Andrzej Gąsienica-Makowski, starosta tatrzański: - Zaszedłem do nich na opłatek w 2006 r. Patriotyczna uroczystość; akurat odnaleziono w podzakopiańskim Zębie przedwojenny sztandar Stronnictwa Narodowego. Tak sobie siedziałem. Poszedłem, bo zapraszali. Nie byłem jedyny.

Jan Karpiel-Bułecka, zakopiański architekt i muzyk, wiceprezes Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół": - Poszedłem na opłatek, bo zaprosili. Jak ich zobaczyłem, to skojarzyło mi się. Niech pan nie pisze z czym, bo jeszcze niektórzy się obrażą.

Ze strony internetowej ONR Podhale: "Otrzymawszy pisemne zaproszenie na zebranie wiejskie od Wójta Gminy Kościelisko Pana Bohdana Pitonia, Koło Witów ONR Podhale, chcąc uczestniczyć w życiu społeczności swojego regionu, dnia 3 sierpnia br. [2007 r.] wzięło aktywny udział w konsultacjach gminnych z mieszkańcami miejscowości Witów na temat kierunku rozwoju i zagospodarowania swojej miejscowości".

Wójt Pitoń: - Zaproszenia wysyłałem do wszystkich mieszkańców gminy, a nie do żadnego ONR. Sami przyszli.

Janusz Majcher: - Mam wrażenie, że coraz więcej ich widać. Mają jakąś dynamikę.

Bąk przepadł

Nadchodzą wybory samorządowe 2006 r. Od kilkunastu lat miastem włada burmistrz Piotr Bąk i radni z prawicowego Klubu im. Zamoyskiego. Gołym okiem widać, że najbliżej im do Prawa i Sprawiedliwości; zresztą niektórzy są członkami PiS. Po wynikach wyborów można wnosić, że miasto miało ich powyżej uszu.

Andrzej Gąsienica-Makowski: - Skonfliktowali się ze wszystkimi. Z lewicą, z prawicą, z właścicielami fiakrów i straganów na Krupówkach, z kierowcami busów, z lwowiakami i sybirakami, z ekologami i lokalnymi mediami. Już nie szło z nimi wytrzymać, bo awanturą rządzić się nie da.

Dariusz Galica: - Ja jestem prawica i prawicą umrę. Głosowałem na Kaczyńskiego, bo mi pasuje, ale z tutejszym PiS-em - nigdy w życiu. To nie moje towarzystwo.

Jan Karpiel-Bułecka: - Góral jestem i tyle powiem, że nie powinien ksiądz rządzić miastem, wzywać burmistrzów na dywanik. Poparłem Majchra.

Powstało swoiste przymierze - od Związku Podhalan po Partię Demokratyczną, od zasiedziałych rodów góralskich po napływowych ceprów. Kto wejdzie do drugiej tury przeciw Bąkowi - ustalono - na tego inni oddadzą głosy.

Nie pomogły apele z sanktuarium na Krzeptówkach. Ani żart publicznie opowiedziany przez księdza Drozdka o tym, że rodzice zabraniali mu bawić się z Żydami. Ani plakaty, by górale nie głosowali na Żydów, czyli na Majchra. Bąk przepadł. Zabrakło mu nawet głosów, by zostać radnym.

To wtedy policja namierzyła chłopaków z ONR Podhale malujących gwiazdy Dawida na plakatach obecnego burmistrza.

Choć prawda jest i taka, że na banerach byłego burmistrza Bąka ktoś rysował swastyki.

ONR - kto zacz?

Ojcem Tomasza P., lidera ONR Podhale, jest Jan Piczura z Witowa, powiatowy pełnomocnik PiS.

Zrazu Piczura senior powiadał, że nic nie zarzuca synowi: - Ma prawicowe przekonania. Sam mam takie same. Nic takiego złego nie zrobił, za co należałoby go skazać. Społecznie działa w ONR na rzecz idei narodowej. Dlatego podczas procesu zamierzam przedstawić poręczenie za niego członków PiS na Podhalu.

Co na to szef nowosądecko-podhalańskiego PiS, poseł Arkadiusz Mularczyk? Pytany o ONR stwierdził, że nie wie, co to za organizacja. Poseł jest z wykształcenia historykiem.

Dziennikarz objaśnia: - ONR uznawany jest za ruch faszyzujący, głosi hasła antysemickie.

Poseł: - To musiałyby wyjaśnić organy ścigania.

I dodał, że nie dziwi się Piczurze - przecież broni własnego syna.

Zaś Joachim Brudziński, sekretarz generalny PiS, mówił "Gazecie": - Poproszę posła Mularczyka o pisemną informację w tej sprawie. Na razie mogę powiedzieć, że wspieranie jakiejkolwiek organizacji nawiązującej do faszyzmu bądź komunizmu jest moralnie niedopuszczalne. Dla takich osób nie ma miejsca w PiS.

Zakopiańczycy ani się obejrzeli, gdy nadeszły wybory parlamentarne. Działacze ONR mają sprawę w sądzie, media trąbią o podhalańskich faszystach, więc już nikt z wojewódzkiej ani krajowej wierchuszki PiS nie może powiedzieć: "Nie wiem, kto zacz". Tymczasem czwarte miejsce na liście PiS dostaje Piotr Bąk.

PiS rozpoczyna swą kampanię imprezą w Wierzchosławicach dzień po rozwiązaniu Sejmu. U boku Jarosława Kaczyńskiego stoi Jan Piczura - w cyfrowanych portkach i w góralskim kapeluszu wyszywanym muszelkami.

Koniec agitacji wyborczej - Jarosław Kaczyński w Dolinie Chochołowskiej. Wczesny ranek. Pora nieludzka, więc i uczestników spotkania jak na lekarstwo. Przy boku Kaczyńskiego - Piczura i Bąk.

Joachim Brudziński: - Z bolszewicką szczerością powiem: wymogi kampanii wyborczej są takie, że kiedy trzeba krakowiaka w czapce z piórami, jest krakowiak. Kiedy trzeba górala, jest góral w portkach. Reszta podkłada gęby. Poseł Mularczyk dał mi pisemne wyjaśnienie, które szło w stronę Piczury ojca. Sam pan rozumie - ojciec broni syna, to rzecz rodzinna, a nie polityczna. Daję najświętsze słowo honoru, że nic nie wiedziałem o spotkaniach Bąka z ONR. Gdybym wiedział... Zresztą Bąkowi zdjęcie z Kaczyńskim nic nie pomogło.

To prawda - Bąk był na czwartym miejscu, a znów przepadł, choć do Sejmu weszło pięciu kandydatów PiS. Teraz jest, jak dawniej, geodetą.

I tylko portal internetowy Zakopiański Bazar uważa, że Bąk padł ofiarą nagonki. „Zastosowano schemat znany już z wyborów samorządowych, polegający na przedstawieniu byłego burmistrza jako osoby rzekomo wspierającej ruchy faszyzujące. Pretekstem jest oczywiście działalność ONR Podhale, który w ocenie dziennikarzy z »Tygodnika Podhalańskiego « i »Gazety Wyborczej « jest ruchem faszyzującym... Nie liczy się to, że organizacja działa legalnie, nieważne, co ma zapisane w statucie”.

Idei służyć trzeba

Nie jest łatwo rozmawiać z Janem Piczurą. Bo jak pytać ojca, szanowanego obywatela Witowa, o grzechy syna?

- Jeśli nabroił, to dostanie karę. Ja tam nie wiem, jak było, ale tak powinno być - tłumaczy ojciec.

Co myśli o Bąku? - Wartościowy, oczytany człowiek. Dobrze, że się z nimi spotykał. Mądry, mógł im w głowach ułożyć.

A o ONR? - Idei narodowej służyć trzeba, bo to idea godna i święta. Sam jestem za taką ideą. I za organizacjami, bo jak ich nie ma, pusto dookoła. Musi być ktoś z prawicy, ktoś z narodowców. To przecież demokracja, o to nam wszystkim szło. Zakazać nie wolno.

Coś jednak uwiera Jana Piczurę. To, że o ONR mówią "faszyści". Każdy wie, kto to faszysta. To bardzo boli.

Co do tych Żydów, to raczej niepotrzebnie na nich krzyczą. On osobiście raczej by nie krzyczał. Ale Żydzi są przebiegli, mają pieniądze, rządzą na świecie. Tak było, jest i będzie.

Co zaś się tyczy PiS, to partia Kaczyńskiego nie ma żadnych związków z ONR. Jan Piczura oświadcza to jako powiatowy pełnomocnik PiS.

- Widziałem - dodaje - jakichś chłopców u syna; grzeczni byli, układni. Na Wszystkich Świętych wiązali wieńce, a potem składali na grobach. Nie ma w tym nic złego, sam pan wie. To fajne chłopaki, ideologiczne i narodowościowe. Mundury - co tam. Schludnie ubrani. Po Chochołowskiej chodzą? A gdzie mają chodzić? Syn w domu wszystko zrobi. Ale mężczyzna z niego, więc czasem się burzy. Ma dziewczynę, tylko żeniaczka mu nie w głowie. Nacisnąć wypada z pozycji ojca. Rodzina będzie, to polityki nie będzie. Tyle.

A że nabroili? Może i nabroili. Nawet dobre chłopaki czasem broją.

Chichotali

Maciej T. i Tomasz P. chichotali podczas rozprawy przed sądem w Nowym Targu. Zwłaszcza wtedy, gdy świadkowie opisywali plakaty Majchra z gwiazdą Dawida. Na korytarzach sądu powtórzyli raz jeszcze, że sprawa ma wymiar polityczny.

I my wierzymy oskarżonym.

ONR o sobie

ONR Podhale jest legalnym stowarzyszeniem zarejestrowanym w 2005 r.

Ze jej stron internetowych: "ONR Podhale to organizacja młoda duchem, która chce wyrównać braki, jakie pozostawił w Narodzie niszczycielski reżim minionego wieku w postaci obniżonego morale klasy politycznej i elit społeczno-zawodowych. (...) Dostrzega potrzebę przebudowy mentalności narodu skażonej latami komunizmu i światopoglądowego liberalizmu. (...) Pełna entuzjazmu, kontrrewolucyjna wizja narodowej przyszłości. Świeży powiew młodych duchem ludzi, zwiastujący powrót Wielkiej Idei".

Na stronach internetowych ogólnopolskiego ONR można było przeczytać: "Naszymi wrogami są dobrze zakamuflowani syjonistyczni bandyci wcześniej służący Rosji sowieckiej, a teraz pod nowymi płaszczykami politycznymi mieniącymi się jako postępowy nowy ład realizują wizję globalistycznego masońskiego świata. (...) Dzięki słusznemu germańskiemu, ale źle, pobieżnie przeprowadzonemu wypędzeniu, a raczej utylizacji milionów jehudimów z Europy w czasie II wojny światowej, ich struktury wzmocniły się w trójnasób. Selektywna eksterminacja polegała na niszczeniu drobnych, mało groźnych nieznaczących żydów, np. sklepikarzy i tzw. przeciętnych Kowalskich (Goldbaumów), gdy hordy wysoko postawionych jarmułkowców oszczędzono".

I dalej: "Prowadzimy walkę nie tylko poprzez propagandę, czyli przemarsze, pikiety, ulotki, materiały, kształcenie kadry, ale też czynną, dywersyjną na tyłach wroga. Chodzi tu np. o takie aspekty, jak zastraszanie wrogów, akcje bojowe z użyciem nie tylko siły fizycznej, ale też środków technicznych, np. chemicznych. Nasze postępowanie musimy dobrze planować, aby niepotrzebnie nie wpaść, nie podłożyć się w bezmyślny, bezsensowny sposób. (...) Aktualnie musimy postępować z zasadą, iż nie jest sztuką pobić wroga i dać się złapać. Sztuką mocno pobić, a następnie przerzucić winę na innego wroga, takie działanie powinno być naszym celem w ogólnej zasadzie. (...) Część zadań musi być zakonspirowana".

Źródło: Gazeta Wyborcza

[link widoczny dla zalogowanych]

Wójt raczy zapominać, iż pisma z zaproszeniami były adresowane na ONR Podhale (pierwsze zaproszenie na "Obóz[b] Narodowościowo Radykalny Podhale - sic!!! Wide grin ), a nie na prywatne osoby. Może tak warto opublikować na stronce ich skany? Wide grin[/b]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum W szkole Dmowskiego Strona Główna -> Najciekawsze publikacje medialne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin